Garażowe odnawianie stalowych felg.

[wojd]

Jak się nie ma alusów to o stalowe też trzeba zadbać. Powinny ładnie wyglądać.

Auto ma 11 lat. Przedtem miało dwie właścicielki. U mnie od dwóch lat.

Te felgi działały mi na nerwy, więc postanowiłem więcej się nie denerwować.

Praca na początku bardzo żmudna niewdzięczna i brudna zwłaszcza przy czyszczeniu rdzy, ale z postępem roboty jest coraz lepiej.

Użyto:

1. Dwie ręce

2. Myjka Kärcher

3. Wiertarka + zestaw stalowych szczotek

4. Papier ścierny 80, 120, 180

5. Autoglym CleanAll do mycia felg a później opon (1 : 4)

6. Cortanin

7. Folia i taśma malarska

8. Podkład miniowy Motip - aerozol

9. Farba akrylowa połysk – aerozol

10. Wosk Nano Gloss na pomalowane felgi

11. Smartdresing na umyte opony

The End :-h

[JJ.]

Nooo, Wojtek, teraz to wygląda :u

W rodzinnej Almerze pordzewiałe stalówki również przyprawiają mnie o dreszcze i za jakiś czas będę coś z nimi działał. Długo schła Ci ta farba? Zastanawiam się jak to zrobić, bo oprócz stalówek pomalowałbym bębny/zaciski.. :-ss

[wojd]

Długo schła Ci ta farba? Zastanawiam się jak to zrobić, bo oprócz stalówek pomalowałbym bębny/zaciski.. :-ss

Podkład powinien schnąć dobę choć po godzinie wydaje się suchy.

Czarna akrylowa po 30 minutach jest sucha ale lepiej jeden dzień pozostawić do utwardzenia.

Akrylowa niestety na bębny i zaciski się nie nadaje się. Nie jest odporna na wyższe temperatury.

Lepiej zastosować dedykowaną.

[marctwain]

Super. Wiem jak denerwują takie zardzewiałe stalówki. Jeszcze oponki odświeżone, :u

[Tony Soprano]

Szkoda tylko, że robiłeś to na założonej oponie.

[wojd]

Wiem Przemku.

Drugi raz tego błędu nie zrobię.

Człek się uczy :-B