Jump to content

Yaris I - Biała strzała, czyli detailingu początki


michalos21

Recommended Posts

Witam,

zgodnie z tym co pisałem tutaj: http://www.detailingclub.pl/viewtopic.php?f=9&t=1999 po przeszło 9msc robię krok w przód i zaczynam się aktywizować. Fakt, czasu wystarczyłoby nawet na urodzenie potomka, jednak wystarczyło go też na "wstępne" zapoznanie się z tematami na forum :mrgreen:

Stwierdziłem, że "nasze projekty" jest odpowiednim działem, bo powoli ale sukcesywnie będę wrzucał mini relacje z postępów moich prac mających na celu przywrócenie idealnego stanu mojego autka. :)

Mechaniczny obiekt mych westchnień to milenijna Toyota Yaris, w kolorze gustownie białym. Po przejęciu w 2010r. dbałem o nią po swojemu, jak na tamten czas, czyli:

- odkurzacz

- produkt plakopodobny na jakiejkolwiek czystej szmatce do tworzyw

- płyn do mycia naczyń + gąbka - > do mycia karoserii

- raz na jakiś czas myjnia automatyczna - bez woskowania, a komu to potrzebne? a dlaczego?

Z czasem burżujskim i prestiżowym ruchem było kupienie Plaka marki PLAK za jakieś 15zł, co wtedy uznałem za namiastkę luksusu :P Później nakupiłem kosmetyków K2, z nadzieją, że idę w dobrym kierunku - błąd. Ale o tym już pisałem w poprzednim wywodzie. I trafiłem tutaj. Od tego czasu zrobiłem zakupy w carok.pl oraz mrcleaner.pl, gdzie nabyłem małe co nieco i działam sobie powoli w wolnych chwilach - niestety do tej pory nie kwapiłem się do robienia zdjęć, ale ostatnio - co prawda tylko telefonem - ale jakieś tam fotki porobiłem.

Aktualny zestaw do zabawy:

- ValetPRO Heavy Duty Carpet Cleaner

- Nielsen Fineese

- Nielsen Tar & Glue Remover

- Poorboy's Natural Look

- ValetPRO Blue Traditional Clay Bar

- Collinite 476s

- ValetPRO Concentrated Car Shampoo

- ValetPro Blue Gel

- Tenzi Truck Clean

Toyotka przed poprawkami lakierniczymi wyglądała tak:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Głównym jej problemem (jak zresztą widać na zdjęciach) były nierówności i odpryski lakieru na masce, powstałe najpierw delikatnym wgięciem podczas stłuczki a potem "prostowaniem wgnieceń bez lakierowania" oferowanym przez okolicznego specmajstra. Efektem czego wóz trafił na 3 dni do znajomego lakiernika, który wyprowadził temat do porządku przy okazji polerując prawy, zmatowiały reflektor i (słowo klucz) delikatnie polerując cały lakier.

Po poprawkach:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Niestety pozostały wciąż do zrobienia pierwsze zaprawki, wykonane jeszcze samodzielnie po zakupie, pytanie tylko czy jedyną opcją przy tego typu elementach jest wetsanding czy można próbować polerować?

Dołączona grafika

Generalnie samochód jest od momentu zrobienia porządku z maską utrzymywany w przyzwoitym stanie, robaczki na masce się już nie pojawiają, grubszy brud również dawno już nie zawitał. Mycie w miarę możliwości danych przez warunki atmosferyczne odbywa się w trybie 2-pojemnikowym (bo niekoniecznie mam dostęp do eleganckich wiaderek z castoramy:P) z użyciem rękawicy z mikrofibry. Na razie bez suszenia, ale na ten sezon planuję zakup ręczników żeby było systemowo :mrgreen: Z racji aktualnego sezonu zimowego Yaris ma okazję tygodniowo zaczerpnąć kąpieli na bezdotykowej myjce Ehrle z końcowym woskowaniem. Szczerze przyznam, że jest całkiem OK. Na razie...

Do tej pory wosku nie udało mi się jeszcze położyć ze względu na:

1. brak wosku:P

2. stan lakieru

a jak już dopadłem dobrych parę dni temu środki do wyprowadzenia punktu drugiego to temperatura otoczenia jeszcze niezbyt pasuje i pozostaje ciągle myjkowy hydrowosk :(

Reasumując - Yarisek wychodzi na prostą, ten rok zapowiada się dla niego wybornie :D Poniżej spowodowany nagłym, niedzielnym wzrostem temperatury zryw do pierwszej relacji, z pilotażowego czyszczenia zakamarków drzwi, z użyciem nowych zabawek.

Do robienia zdjęć obudziłem się dopiero po pierwszym czyszczeniu z użyciem Tenzi Truck Clean w rozcieńczeniu ok. 1:10:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Czarny nalot na zawiasach to jakiś pieroński smar zalegający tam od lat, którego APC nie chciał ruszyć, pędzelkowanie coś pomogło ale baaardzo ciężko. Myjką ciśnieniową w garażu nie dysponuję toteż nie mogłem sprawdzić jaki byłby efekt po przelocie wodą pod ciśnieniem, ale zakładam że szału by nie było.

Po średnio motywującym starcie chciałem się poddać i ruszyłem na smołę przylegającą do progów. Nielsen Tar&Glue Remover ruszył do boju :)

Dołączona grafika

Po aplikacji:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Po pędzelkowaniu i płukaniu:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Ale niestety smar pozostał w niektórych miejscach, zastanawiam się jak on się tam w ogóle dostał, jakby sprayem był rozpylony.

Dołączona grafika

Usuwanie smoły poprawiło motywację do dalszej walki z smaropodobnym nalotem, więc postanowiłem spróbować jeszcze raz.

Najpierw oczyściłem jednak teren za pomocą profesjonalnej chemii samochodowej z biedronki:

Dołączona grafika

a następnie znowu Tenzi, teraz jednak w nieco mocniejszej postaci, celowałem na ok 1:5. Po uporczywym działaniu pędzelkiem udało mi się w kilku miejscach doczyścić zatruwający mój spokój brud, natomiast niestety nie podołałem w 100% zawiasom, chociaż stan w porównaniu z początkowym jest o niebo lepszy. Jakby popracować dłużej to na pewno da się je doczyścić, ale jak widać jeszcze brakuje mi do tego ciepliwości ;)

Finalny efekt na dziś, który mnie osobiście zadowolił:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Owszem - progi są podrapane, co dowodzi tylko tego, że samochód jest używany raz, że kobieta częściej jeździ na miejscu pasażera :mrgreen:

Tyle na dziś. Gratuluję osobom, którym chciało się doczytać do końca :) BTW to jest jakaś łatwa metoda na smarowe plamy? Tenzi tego ruszyć nie chciał, tar&glue w ogóle, wiem, że kropla drąży skałę i po kilkudziesięciu minutach dałoby radę, natomiast jak mówili mi świadkowie jehowy w zeszłym miesiącu "cierpliwość to coraz rzadziej spotykana cnota" - nie omija to również mnie, a co za tym idzie - chciałbym zrobić to jakoś szybciej, sprawniej. Pozdrawiam!

Link to comment
Share on other sites


Ja bym to moczył Sanesolvem...

Ja też proponuje coś w styłu T&G Removera.. A pędzelek zamień na szczoteczkę do zębów - ma większą siłę czyszczącą :)

Wnęki wyszły całkiem ładnie, rażą w oczy te ubytki w lakierze, porób jakieś delikatne zaprawki :)

Kibicuje z całego serca bo cieszy mnie przemiana i nawrócenie z zupełnej nieświadomości do choroby detailingowej ;)

Link to comment
Share on other sites

Po całym dniu w pozycji siedzącej nic nie działa tak rewelacyjnie odprężająco jak możliwość podłubania przy samochodzie. Stwierdzam na podstawie wielokrotnych prób badawczych :mrgreen:

Wczoraj popołudniu, zabrałem się za czyszczenie w Yarisie miejsca dość intrygującego, ze względu na to, że nigdy wcześniej przeze mnie nie czyszczonego, a i niezbyt rzucającego się w oczy co było po części przyczyną takiego stanu rzeczy. Faktem pozostaje jednak to, że zawsze gdzieś w głowie wisiało pytanie, czy przypadkiem nie ma tam jakiegoś hardcorowego brudu. Stąd poryw na operację ( :

Listwy dachowe, czyli ustrojstwo umieszczone (w sumie nie do końca rozumiem w jakim celu) wzdłuż całego dachu po jego zewnętrznych stronach. Gumo-plastik - bo tak pozwoliłem sobie określić po analizie organoleptycznej to tworzywo - z zewnątrz był po prostu śliski ale wyglądał na czysty, natomiast dookoła niego zawsze jakiś brud zostawał, tudzież po przelocie ciśnieniem jakieś cuda spod listwy potrafiły się wyłonić.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Im dokładniej się przyglądałem tym gorzej sytuacja zaczynała wyglądać, natomiast prawdziwa masakra pokazała się po zdjęciu listew, notabene bardzo łatwym i bezpiecznym dla lakieru, i samych listew. Cóż, przeszło 11 lat, lakier w tej sekcji nie był niczym ruszany.

Oto jak wyglądała zawartość "podlistowia":

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Jako, że myjki ciśnieniowej się jeszcze nie dorobiłem, w pierwszej kolejności postanowiłem przed atakiem pędzelkowym przepłukać miejsce pracy. Do tego celu wykorzystałem "Karchera dla ubogich", czyli manualną myjkę ciśnieniową, z ręcznie regulowanym ciśnieniem oraz możliwością pobierania wody z dowolnego pojemnika! :f

Dołączona grafika

Dla osób wątpiących w to, że tym osprzętem można cokolwiek zdziałaćć:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Bez szału i rewelacji, ale podstawowa potrzeba wypłukania elementów ruchomych została zaspokojona w pełni. W ruch poszedł pędzelek i APC Tenzi Truck w roztworze +- 1:5

Dołączona grafika

W międzyczasie listwy dostały porcję APC w pakiecie z pędzelkiem, celem ich oczyszczenia, bo stan jednak nie był aż tak rewelacyjny. Listwy od spody były jakieś klejące, pełno było w nich jakiegoś mułu. Zewnętrzna strona "płakała" na czarno przy czyszczeniu i lekko się zmatowiła.

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Pędzelkowanie wyprowadziło "rynienki" na prostą, ale niestety w widocznych na zdjęciu rantach, szczególnie na początkach i końcach listew znajdowały się jakieś grubsze zabrudzenia, które nie chciały puścić "ot tak" nawet po ok 10min machania pędzelkiem. Idąc za propozycją Dżeja sprowadziłem w garażowe zacisze moją starą znajomą - szczoteczkę do zębów :mrgreen:

Dołączona grafika

APC + szczoteczkowanie trwające po ok 2-3min na miejsce stanowczo poprawiły stan, natomiast do perfekcji jeszcze trochę pozostało...

Dołączona grafika

Mając nieco czasu i wiedząc, że kropla drąży skałę wyszczoteczkowałem cały brud z "rynienek" :)

Efekt mycia:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Wyczyszczonych "rynienek" nie zabezpieczyłem żadnym środkiem, chciałbym zrobić to kompleksowo razem z całym samochodem.

Po wyschnięciu listew, dostały one porcję Nielsena Brillance, na waciku kosmetycznym, który po nałożeniu środka na jedną był już cały czarny. Trzeba będzie jeszcze nad nimi popracować bo widocznie nie umyłem jak należy.

Dołączona grafika

Efekt dzisiejszego poranka, listwy założone na wóz:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Mała rzecz, a cieszy :) I znowu kilka koników pod maską się obudziło z radości:P

Link to comment
Share on other sites

nie zabezpieczyłeś niczym powierzchni pod listwami? ja jak miałem jeszcze takie ustrojstwo gumowe to cza było to moczyć w roztworze apc żeby zeschło to czego nie widać- listwy chociaż matowe ale czyste i po dresingu odżyły

PS. listwy zamieniłem na aluminiowe i jest spokój ;)

good job!

Link to comment
Share on other sites

Mała rzecz a cieszy - zgadzam się :)

Od razu przypomniało mi się jak rok temu czyściłem miejsce pod listwami w dwunastoletniej Almerze. Podobnie jak u Ciebie, nikt tam nigdy nie zaglądał x_x

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Link to comment
Share on other sites

Na szczęście się udało, materiał jest dobrej jakości i wykazuje dużą elastyczność i małe zużycie. Te listwy dodatkowo dostały Endurance'm i przez dłuuugi okres wyglądały i kropelkowały bajecznie :u

Link to comment
Share on other sites

Profi chemia z Biedroniki + szczotekcza do zębów. Można być detailerem bez pro środków :?: Można :D :u

Niezłe samozaparcie, biały lakier i zabawa w taką pogodę, ahhhjj.

Teraz na wiosnę wystarczy już tylko quick detailing i furka śmiga.

Link to comment
Share on other sites

Czas na zakup nowego pędzelka :lol:

Powoli, powoli - najpierw doprowadzę bieżące do gorszego stanu, jakbym po czyszczeniu każdego elementu miał zmieniać to bym na pędzelki nie zarobił :P BTW to po przepłukaniu w H2O są całkiem w porządku.

nie zabezpieczyłeś niczym powierzchni pod listwami?

Ano nie, w sumie przez tyle lat nic tam nie leżało to niby po co teraz miałoby chronić lakier...? Przyjdzie wiosna, przeczyszczę ponownie (tym razem o niebo szybciej) i jakimś woskiem polecę żeby w przyszłości brud tak się nie wżerał paskudnie. Nawet jak nie pomoże to ja będę spokojniejszy.

A tak z ciekawosci..po co te listwy tam matuja?

Po przemyśleniach doszedłem do wniosku, że montowane są po to żeby woda spływała bokami, poniżej linii dachu i spływała kanalikami do tego zaprojektowanymi a nie chlapała we wszystkie strony podczas jazdy. Np. w Yarisie podczas jazdy i normalnej pracy wycieraczek cała woda spychana jest siłą podmuchu na lewo i do góry (patrząc od środka), i trafia po uszczelce przyszybowej pod te listwy właśnie.

Teraz na wiosnę wystarczy już tylko quick detailing i furka śmiga.

Miło by było :mrgreen: Natomiast do wiosny trzeba jeszcze zrobić:

- zaprawki,

- konswerwację podwozia

- korektę

- zabezpieczenie lakieru

- pranie tapicerki

Czyli zostały mi niecałe 3 tygodnie, a potem jak to ująłeś - tylko quick detailing i fura śmiga :D

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Śnieg skutecznie ostudził zapał do prac na zewnątrz, częściowo wziąłem się więc jeszcze w marcu za robienie zaprawek metodą full-amatorską, co zgodnie z poprzednimi

zapewnieniami zrelacjonuję po zakończeniu prac, czyli (jak dobrze pójdzie) jeszcze do kończa kwietnia. Na razie przykryłem bazą i teraz czekam na ustabilizowanie

temperatury żeby klar ładnie położyć.

A tymczasem wiosna już chyba zawitała na stałe i zbrodnią byłoby nie zrobić czegoś dobrego dla Yarisa :mrgreen:

W ostatnim czasie mój amatorski arsenał poszerzył się i teraz o Toyotkę troszczy się dodatkowo:

- Lare EPL-11

- Epoca Tec One Foamer

- gąbki Flexipads 150mm i 80mm białe, pomarańczowe i żółte

- pasty Manzerna FG500, FG2000 i FG4000

- cleaner Auto Finesse Rejuvenate

- tlenek ceru w pakiecie z padem filcowym -> o nich w dalszej części postu

- Nielsen Blue Window Clean

- Angelwax H2GO Rain Repellent

- Angelwax Fastfoam

- Nielsen Cyclone

- Shiny Garage Fluffy Dryer

i takim sposobem mam już chyba wszsytko o czym sobie marzyłem jeszcze rok temu (z wyjątkiem myjki ciśnieniowej ale ta już jest w planach), a czego zakup 2 lata

wcześniej uważałem za szaleństwo. A teraz cieszy niemiłosiernie:mrgreen:

A teraz do konkretów, wczoraj ruszyłem na kilka godzin do garażu celem przetestowania najnowszych zabawek i odświeżyłem po zimie samochód z zewnątrz. Letnie kapcie

już wrzucone, koła przeczyszczone i ogólny stan auta względnie oceniam na jakieś 4/6 pkt. Jak już ogarnąłem z grubsza cały śmietnik na lakierze po zimie zabrałem się

za dopracowywanie szczegółów.

Do polerowania szyb przymierzałem się już od jakiegoś czasu ale zawsze z różnych powodów się to odwlekało. Do wczoraj. W pierwszej kolejności zdecydowałem wziąć się

za tylną szybę, która wyglądała tak:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Samochód jak już pisałem bujał się przez 8 lat swojego istnienia po Krakowskich drogach i garażował przez kilka lat swojej egzystencji pod chmurką więc ślady

skrobaczki da się widzieć gołym okiem, co w tych warunkach nie dziwi, to samo zresztą mam z szybą przednią.

Poinstruowany teorią wyłożoną przez dr JJ przygotowałem szybę do polerowania okjejając dookoła taśmą, pad filcowy na maszynę, woda do opryskiwacza, szczypta tlenku

ceru i jaaadziem z koksem...

Dołączona grafika

W sumie zrobiłem +- 20 przejść, czasowo ponad 30min. Jeżeli chodzi o obroty to próbowałem w zakresie 700-1800rpm.

Następną szybę będę robił faktycznie na minimum. Dlaczego? Ponieważ wszystko dookoła nie jest "zabryzgane" białymi kropelkami, które tworzą się z konieczności

ciągłego opryskiwania szyby wodą - przy wysokich obrotach ta zwyczajnie wysycha. Natomiast przy wolnych przejściach nie dość, że jest czysto to wystarczy co kilka

przejść prysnąć delikatnie wodą i jest OK. Jedyny minus to konieczność poświęcenia nieco większej ilości czasu.

Efekt pracy:

Dołączona grafika

W pierwszym momencie byłem lekko zawiedzony, widząc rysy na szybie, jednak po głębszej analizie humor mi się poprawił - zostały tylko głębsze rysy, natomiast nie ma

miliardów "piździkowatych". Dodatkowo dzisiaj wyjechałem na zewnątrz i potwierdzam, że szyba jest o wiele bardziej przejrzysta niż przed zabiegiem. Do sprawdzenia

jeszcze tylko odbicie świateł z samochodu jadącego za mną w nocy bo to też potrafiło irytować. Jak będzie - dam znać.

Po zabiegu szybę przetarłem MF, następnie Nielsenem Blue Window Clean i po odczekaniu chwili profilaktycznie przeczyściłem jeszcze z pomocą IPA aby uwieńczyć cały

proces i zaaplikować niewidzialną wycieraczkę od Angelwax - H2GO Rain Repellent.

Aplikacja - banalna, na tylną szybę z małego "mgiełkowego" spryskiwacza wystarczyło 10 psiknięć. Niezauważalny ubytek w 100ml pojemniku.

Dołączona grafika

Całość po 15min spolerowana MF, bez żadnego problemu zresztą. Do tego momentu produkt mi się bardzo podobał, ale mając porównanie z produktem renomowanej marki K2 -

Visio, nie zauważyłem dużo różnic. Na te postanowiłem poczekać do rana.

Efekt wizualny na tylnej szybie, przy świetle dziennym:

Dołączona grafika

Dołączona grafika

Działanie - tutaj byłem bardzo mile zaskoczony:

nzD0-0KUXE4

I tutaj zdeklasował rywala wymienionego poprzednio. Jak dla mnie rewelacja, zobaczymy jak długo się utrzyma.

A żeby serwis szyby tylnej był kompleksowy, wymieniłem od razu całą wycieraczkę, łącznie z ramieniem - a niech ma.

Reasumując - tlenek ceru OK, H2GO od Angelwax - OK. A ja będę walczyć dalej aby przywrócić pełną świetność wozu :)

Fotek było więcej, ale jakimś magicznym sposobem w trakcie kopiowania z telefonu ok. połowa gdzieś sobie umknęła w eter. Ehh...

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

MrCleaner.pl - profesjonalne kosmetyki samochodowe · MenSpace.pl - ekskluzywne kosmetyki dla mężczyzn · DetailingStore.pl - sklep auto detailingowy

×
×
  • Create New...